czerwiec 30, 2017 | Tonezone360

TONEZONE FITNESS MULTIPLEX OKIEM KLUBOWICZA!

Nie przepadałem nigdy za siłowniami (choć parę odwiedziłem), bo miejsca, w których większość ćwiczących ma w bicepsie obwód mojego uda jakoś mnie nie kusiły. I pewnie tak uważałbym do dzisiaj, gdyby parę miesięcy temu nie zaproszono mnie na pierwsze darmowe zajęcia do Tonezone fitness multiplex. Boot Camp wypompował mnie do ZERA! Ale zobaczyłem wokół siebie zupełnie przeciętnych ludzi, którzy tak, jak ja, po prostu chcą poćwiczyć. Przekonał mnie sposób prowadzenia zajęć – były ciężkie, ale prowadzone z wyczuciem. Z kolei spacer wokół obiektu pokazał mi, że nazywanie Tonezone siłownią jest nietrafione, bo dzieje się tu o wiele, wiele więcej i jest po prostu dużo ciekawiej. Tak naprawdę jeszcze w trakcie podpisywania umowy miałem mieszane uczucia odnośnie tego, czy to oby na pewno dobra decyzja. Myślałem, że po ściągnięciu pieniędzy z karty uderzy mnie szara rzeczywistość przeciętnego klubu fitness, a już na pewno nie pomyślałbym, że to miejsce zarazi mnie swoją fenomenalną atmosferą!

Tonezone to nie miejsce – to ludzie! Od wejścia wita mnie uśmiechnięta ekipa z recepcji. Piątek, świątek, niedziela – są zawsze tak samo życzliwi, radośni, szaleni i pomocni! Nieważne z czym przychodzę – rozwiążą każdy problem. Kawa, herbata, shake, problem z płatnością, rozładowany telefon? Serio, oni naprawdę służą pomocą, wyjaśniają i po prostu są! Nie ma problemu z tym, gdzie odbywają się zajęcia czy szafką, która nie chce się otworzyć. Recepcja w Tonezone jest WZOROWYM przykładem tego, co powinno nazywać się obsługą klienta! Wszystko jest na ,,już” i z uśmiechem na twarzy! Ich zaangażowanie i pogoda ducha powodują, że każda moja wizyta (a jest ich wiele!) jest lepsza od poprzedniej – po prostu. Ci ludzie zdają się kochać to, co robią i swoim entuzjazmem dzielą się z innymi! Serio – ekipa z recepcji Tonezone jest żywym przykładem tego, że można się bawić – pracując i jeszcze robić to najlepiej w Trójmieście!

Idąc dalej – na miejscu jest tak czysto, że nie powstydziłaby się tego żadna placówka zdrowia. Szatnie, prysznice, sale do ćwiczeń – wszystko pachnie nowością i wysoką jakością – nawet najbardziej wybredni nie mają się do czego przyczepić! Obiekt jest niezwykle przemyślany i przez szatnie można przejść do sauny i sali relaksacyjnej, nie paradując przez cały korytarz w samym ręczniku. W pomieszczeniach jest osobno regulowana temperatura, szafki są zamykane na indywidualny kod (żadnych kluczyków!), całość jest monitorowana i po prostu dobrze zaprojektowana. Wnętrza są przestronne i urządzone z gustem.

I wreszcie same treningi. Różnorodność zajęć w Tonezone fitness multiplex i ich dostępność godzinowa są absolutnie unikalne. Na większość z nich można przyjść parę razy w tygodniu, w różnych godzinach, więc zapomnijcie o rozciąganiu raz na 7 dni. Tutaj jest ono niemalże codziennie, podobnie, jak i wiele innych treningów – w tym: obwodowy, ćwiczenia pośladków, boks, Boot Camp, kettle, rowery stacjonarne w różnym wydaniu, zajęcia biegowe itp. Grafik jest tak elastyczny, że każdego dnia można sobie zafundować inny zastrzyk endorfin.

Treningi nie miałyby sensu bez trenerów i trenerek. I tutaj Tonezone ponownie nokautuje konkurencję! Ekipa prowadząca zajęcia jest lustrzanym odbiciem tego, co zastaje Was w recepcji. Zajęcia zaczynają się punktualnie i są prowadzone z lekkością, humorem, swoistym luzem i ogromną dawką profesjonalizmu. Trenerzy (i trenerki) są zawsze, ale to zawsze do dyspozycji ćwiczących. Nawet w krótkich, 15 minutowych przerwach między zajęciami nigdy nie odmówią Wam pomocy i sami także chętnie wychodzą z inicjatywą. Na sali, gdzie znajdują się sprzęty do ćwiczeń siłowych praktycznie non-stop jest któreś z trenerów, którzy nie pozwalają zrobić sobie krzywdy żółtodziobom, wyjaśniając ze szczegółami, jak wykonywać poszczególne ćwiczenia, ale też motywują tych, którzy są stałymi bywalcami. Każdego i o wszystko można zapytać. Nikt, nigdy nie odmówił mi pomocy, ani odpowiedzi – nie ważne czy na temat ćwiczeń, żywienia, czy planu treningowego. I to wszystko z radością, bez przymusu. Rewelacyjny jest także poziom merytoryczny prowadzących. To nie są przypadkowe osoby z licencjatem z AWF, tylko ludzie, którzy kochają i znają swoją dziedzinę! Wiedzą, jak prowadzić zajęcia, aby były ciekawe, jak nie zrobić sobie krzywdy i jak przy tym dobrze się bawić. Żaden trening nie wygląda tak, jak poprzedni. Ciągle pojawiają się nowe pomysły, jak zaskoczyć uczestników, dzięki czemu zajęcia wciąż są ciekawe i nietuzinkowe. Tutaj nawet machanie kettlem może być zrobione inaczej niż wszędzie. To wszystko przy zróżnicowanej muzyce, która popycha do przodu przy treningu wytrzymałościowym i uspokaja na rozciąganiu.

Rezultat jest taki, że przychodząc do Tonezone – czuję się jak w domu. Jak w gronie przyjaciół, z którymi uwielbiam spędzać czas i gdzie uwielbiam wracać i skąd nie lubię wychodzić. Koniec końców efekt jest taki, że bywam tutaj niemalże codziennie i odpoczywam psychicznie, nawet po ciężkim dniu. Męczę się fizycznie – o to dbają prowadzący, ale cała reszta wizyty to już sama przyjemność! Jeżeli to trenerzy muszą wyrzucać mnie do domu, bo z entuzjazmu obstawiam zbyt wiele zajęć, to znaczy, że w Tonezone udało się stworzyć miejsce, do którego chce się wracać. Każdego dnia.

Po ponad trzech miesiącach ćwiczeń w Tonezone fitness multiplex już z własnej inicjatywy opowiadam znajomym, z jakim entuzjazmem chodzę na zajęcia i dzielę się tą masą pozytywów, które opisałem w tej opinii. Ekipa Tonezone zaraża swoim entuzjazmem i nigdy nie żal mi było ani złotówki, którą przeznaczam miesięcznie na abonament! Tego miejsca nie sposób nie polubić!

Autor: Wacław Dziewulski (recenzja klubu dodana 14 czerwca 2017 r. na fanpage’u Tonezone fitness multiplex na Facebooku).

Odbierz zaproszenie